telewizja

Słucham sobie radia. Przeglądam składanki „świąteczne” na Tidalu. Wszędzie święta, bo przecież „święta” już za tydzień. Brakuje mi jednak pewnej normalności.

Praktycznie wszystkie polskie piosenki, które słyszę nie informują jakie to są „święta”. Jakby słowo „Boże Narodzenie” nie potrafiło artystom przejść przez gardło. Mamy „dyng dong”, mamy „te magiczne święta”, „święta z rodzinną atmosferą”. W najbardziej odważnych tekstach pojawiają się „radujący się  aniołowie”. Ale nie wiadomo, z czego się tak cieszą. Nigdzie nie ma słowa Boże Narodzenie. Nigdzie nie ma słowa „Jezus” lub choć nawet „Bóg”. Nigdzie nie ma żadnych konkretnych informacji, z jakich to świąt się cieszymy.

Dla porównania w tych samych składankach są też piosenki po angielsku. I tam się pojawiają określenia „Christmas”, „Mother Mery” czy „Child is born”, „Child is the king”, „God is born” itd. Jakoś po angielsku się da. Po polsku nie.

Oczywiście mamy też całą masę tradycyjnych polskich kolęd. Ale one są „religijne” i w „zwykłym”, „świeckim” radiu raczej ich nie usłyszymy. Rozumiem, że nie wszyscy są Katolikami, czy nawet Chrześcijanami. Ale aktualnie mam wrażenie, że troszkę jednak przesadziliśmy, że świętami, które „jakieś” są. Może to święta Karpia? Albo święta Choinki? Albo święta Rodzinnego Dobrego Samopoczucia?

Taka to nasza dziwna polska polaryzacja: niby święta są, ale nie wiadomo jakie. A jak mówimy o Bogu, to tylko w kolędach, ale w kościołach. Brakuje mi nadal normalności – takiej klasy średniej w piosenkach, żeby, skoro powstaje piosenka o świętach, to jednak wprost nazwać o jakie święta chodzi. Czy to nie powinno być oczywiste?

telewizor w więzieniuPaństwo Polskie jest słabe. Dzisiaj przeczytałem na jednym z portali, ze Marcin P. były prezes firmy Amber Gold będzie mógł mieć w celi telewizor. W sumie to nie mam nic przeciwko, szczególnie, że ma to być jego własny telewizor, gdyby nie jedno ale. Warunkiem zgody na telewizor jest oświadczenie, że Marcin P. płaci abonament telewizyjny. Oczywiście oświadczenie padło, że płaci. A służby więzienne chórem stwierdziły, że wierzą, bo i tak nie mają prawa ani możliwości tego zweryfikować. To czemu mają możliwość przyjąć takie oświadczenie ? Czemu mają prawo o to pytać.

W sumie też nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Marcin P. nie mógł być prezesem spółki z o.o. bo był karany. Ale znowu sąd nie sprawdzał bo nie miał możliwości, a poza tym nikt nie pytał. Czy to nie jest trochę podobne do oświadczenia o płaceniu abonamentu, którego i tak nikt nie sprawdzi ?

Inna sprawa jest jeszcze ciekawsza – Spółka Amber Gold nie składała rocznych sprawozdań finansowych. Przez kilka lat. Wyobraźcie sobie – mali podatnicy – coby się stało, gdybyście nie złożyli PIT-a rocznego. Kontrola murowana. A Amber Gold nie złożył i … nic. Ale teraz odnieśmy to do abonamentu. Podatków nie płacił, sprawozdania finansowego nie złożył. Ale abonament płaci … Jak dla mnie to się normalnie kłóci ze zdrowym rozsądkiem i przedsiębiorczością tego Pana.

Ostatnio prezes Telewizji Polskiej (SA – ten skrót jest ważny) ogłosił radośnie jakie to wielkie straty przyniosły telewizji transmisje meczy euro 2012. Zastanawiam się kto kazał biednej Telewizji Polskiej transmitować mecze ? Czy to było wypełnienie misji telewizji ? Przecież gdyby mecze transmitował jakiś Polsat albo TVN to by na tym zarobili. A Telewizja Polska nie zarobiła i jeszcze radośnie trąbi o stracie. Że niby się nie dało wyjść na zysk. To po cholerę się było za to brać ? To już nawet jednoosobowe firmy robią jakieś biznesplany – jak było wiadomo, że się nie będzie opłacało, to trzeba było odpuścić. I w czasie meczów transmitować Czterech pancernych albo Stawę większą niż życie, że już o aktualnych serialach nie wspomnę.

Jakby TP była normalną spółką (a nie kolesiostwem) to prezes już by nie pracował … w końcu to zarząd odpowiada za bieżącą działalność spółki …